Najpierw chłopaki byli zatrudnieni w warsztacie samochodowym, gdzie pracowali nad zarysowaniami, odpryskami i wgnieceniami, aż pewnego dnia zdecydowali się otworzyć swój własny. Tak narodził się Restauto.
W czasie, gdy na całym świecie panowała pandemia i nic nie było pewne, chłopaki zrobili coś dość nieoczywistego (chociaż wcale nie). Zwrócili się do nas abyśmy stworzyli dla nich wizualny styl, słusznie odnotowując, iż w każdej sytuacji trzeba iść naprzeciw oczekiwaniom swojej grupy docelowej, być zauważalnym i wyjątkowym.
Pokombinowaliśmy z symbolami: połączyliśmy znak pogotowia z blaskiem nowego przedmiotu, dodaliśmy odrobinę magii i tak oto powstało firmowy sygnet, mówiący sam za siebie. Następnie dobraliśmy nieszablonowe kolory i nowoczesną lakoniczną czcionkę.